sobota, 26 lutego 2011

Samospełniająca się przepowiednia.


Autor: Izabela Urbańska
www.kobietanowegoczasu.org
                                                                              
 

Czym jest samospełniająca się przepowiednia?

   Samospełniająca się przepowiednia, to nic innego, jak wypełnianie, poprzez swoje nastawienie i zachowanie, “przeznaczenia”. 
Kobieta, która postrzega siebie w negatywny sposób,  będzie prowokowała negatywne zdarzenia we własnym życiu, gdyż tylko tego będzie oczekiwać. 
nieudasię
Jestem do niczego...
Zostałyśmy wychowane w przeświadczeniu, że potrafimy o wiele mniej, niż potrafimy naprawdę. Mamy skromne oczekiwania, gdyż nie wierzymy we własne umiejętności, możliwości. Często pozostajemy naznaczone syndromem ofiary, wyniesionym z dzieciństwa, i tak zaprogramowane, przez całe dorosłe życie, postępujemy. Jednak  w dorosłym życiu, nie chodzi o to aby rozpamiętywać i opłakiwać nieudane dzieciństwo, bądź sytuacje które w Naszym życiu się nie powiodły, ale aby uświadomić sobie, własne uprzedzenia, i spróbować je zastąpić pozytywnymi oczekiwaniami.
Stare porzekadło mówi” wiara góry przenosi”, tak więc, owa wiara, jest po prostu niczym innym, jak pozytywnym stwierdzeniem, które tak też nas nastraja, oddziałując pozytywnie na nasze dokonania, nastroje itd.
Nasze nastawienia mają ogromny wpływ na nasze dokonania. Wszyscy znamy przypadki, gdzie pozytywnie postrzegany przez nauczyciela uczeń, osiąga lepsze rezultaty w nauce.  Tak samo jest choćby ze sportowcami, którzy poprzez swoje pozytywne nastawienia, mają o wiele lepsze wyniki w sporcie. 

Jak radzić sobie z negatywnym proroctwem?

   Skoro  negatywne nastawienie, ma wpływ na nasze dokonania w negatywny sposób, tzn. że można to odwrócić i wykorzystywać w pozytywny sposób.
Łatwo powiedzieć, ktoś teraz myśli czytając moje słowa… tak zapewne łatwiej powiedzieć niż zrobić, jednak zaufaj mi, da się i ja to wiem, bo sama to przerabiam i stosuje. Bardzo ważny jest wgląd we własne oczekiwania. Jeśli nadarzy się konkretna sytuacja,  to wówczas musisz rozszyfrować automatyczne wewnętrzne komunikaty, a następnie realistycznie je ocenić.  Dobrze jest także po fakcie przeanalizować, jakie były moje oczekiwania względem danej sytuacji, a wówczas, nauczysz się analizować własne wnętrze.
Należy zapamiętać jedną ważną rzecz, jeśli uważasz wewnętrznie, że czegoś nie potrafisz, bo ktoś ci kiedyś to powiedział, to wówczas twoje zainteresowanie  danym zadaniem, będzie minimalne . Będziesz postępować nierozważnie, a wówczas rezultaty będą przeciętne bądź nawet złe.  I tak samospełniająca przepowiednia się spełni…z góry założyłaś niepowodzenie, nie przyłożyłaś się do zadania, i efekt okazał się mizerny.
udasie
A właśnie że sobie poradzę...!
Ważne jest uzmysłowienie sobie tego, co na własny temat myślisz. Będąc dzieckiem, każdy z nas był bombardowany, różnego rodzaju sugestiami. “Tobie to nigdy się nic nie udaje”, “ale jesteś głupia”, “na ciebie to nigdy liczyć nie można” itd. Wszystkie to znamy, ale co z tego, kiedy zaczynamy tak mocno w to wierzyć, że faktycznie owe heterosugestie stają się częścią integralną nas samych, i później przez całe życie nas “prowadzą”.  Należy je zacząć zastępować pozytywnymi autosugestiami, bądź jak kto woli, afirmacjami, które przeprogramują Twój umysł, i zgodnie z tym , zaczniesz działać wg nowego wzorca. Jednak zanim to nastąpi, należy wyszukać w sobie wszelkie tego typu negatywne treści, i świadomie je neutralizować. Zamiast  “i tak mi się nie uda, bo tego nie potrafię” powiedzieć “ja to potrafię zrobić, i użyję wszelkich możliwości, aby to osiągnąć”. Wówczas z pozytywnym nastawieniem , odnajdziesz w sobie motywację, poczujesz energię do działania, i po prostu,  przystąpisz do zadania, z wiarą, że tym razem Ci się powiedzie.

2 komentarze:

  1. Swietne wpisy Iza .... mozna duzo z tego wyniesc i to bardzo , i to wcale takie trudne nie jest , wiem po sobie jak mam focha np. w pracy to puzniej dzieja sie rzeczy zle bo przyciagam wlasnie negatywna energie ktora sama wysylam to jest jak najbardziej prawda !

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Monika:)... super, że przydaje się Innym to, co tutaj piszę, o to właśnie chodzi:). Najważniejsze w pracy nad sobą, jest niepoddawanie się. Trzymam za Ciebie kciuki:)!

    OdpowiedzUsuń