poniedziałek, 20 lutego 2012

Czy to jest miłość, czy to jest (za)kochanie..


Autor: Nina Olszewska
                                                                                

Spotykasz Go i czujesz, iż jest to miłość po grób! Masz przypływ sił, widzisz świat w „różowych” okularach – wszystko jest takie piękne, takie cudowne.. Chce się żyć! Fruwasz! I nagle – miłość znika.. Już go nie kochasz jak dawniej.. Już nie jest taki cudowny, a jego żarty, niegdyś zabawne, już Cię nie bawią.. Czy była to miłość? A może zakochanie? A czyż zakochanie nie jest miłością? Otóż nie.

Zakochanie jest genetycznie uwarunkowaną, instynktowną formą zakochania, służącą kojarzeniu się par. Nie trwa wiecznie. Zakochanie dopada nas nagle: wczoraj ledwo go zauważałam, dziś oczu oderwać nie mogę! Mamy wtedy ogrom sił – jazda pociągiem przez całą Polskę co tydzień nie sprawia nam żadnego problemu! W końcu spotkałyśmy idealnego partnera! Po jakimś czasie – zwykle do dwóch lat - to mija. I zwykle większość par w tym okresie bierze ślub.. Zakochanie to jedynie wstęp do małżeństwa, którego sednem jest racjonalna, kierowana wolą miłość.

Dobra wiadomość jest taka, iż można nauczyć się kochać po tym, jak przeminęło zakochanie i wróciliśmy do prawdziwego świata. Taka miłość wyrasta ze sposobu myślenia o drugiej osobie. Miłość to postawa, która głosi: jesteśmy małżeństwem i chcę troszczyć się o Twoje dobro. Każdy, kto zdecyduje się kochać, znajdzie sposób, by dać wyraz tej decyzji, choć często nie jest to łatwe (stąd samodyscyplina). Czymże w takim razie jest miłość? Bardzo mi się podoba sposób podejścia do tego uczucia przez Chapmana, stąd podzielę się tutaj jego koncepcją.

Według niego miłość, w przeciwieństwie do zakochania, charakteryzuje się takimi cechami:
1.       jest świadomą decyzją, aktem woli, wyborem – zakochanie nas ogarnia, nie możemy się do zakochania zmusić, a na miłość możemy się zdecydować czy ją wybrać:)
2.      wymaga świadomego wysiłku, samodyscypliny – jak jesteśmy zakochani nie potrzebujemy tego, by coś dla ukochanej osoby zrobić, to instynkt zakochania popycha nas do robienia niezwykłych rzeczy; kiedy decydujemy się kochać, to dla drugiej osoby podejmujemy wysiłek zrobienia czegoś, co czasami nam się nie podoba czy na co nie mamy ochoty, jednak robimy, bo to dla niej ważne lub sprzyja jej rozwojowi;
3.      jesteśmy zainteresowani osobistym rozwojem drugiej osoby – zakochanie nie skupia naszej uwagi na rozwoju własnym czy partnera, tworzy natomiast wrażenie, że osiągnęliśmy już wszystko i nie potrzebujemy się dalej rozwijać - „przecież on jest idealny!”, a „ona jest najlepsza!”; kochając drugą osobę – zachęcamy ją do rozwoju, dajemy wyzwania, pokazujemy obszar do rozwoju.


Stephen Covey powiedział, iż „Kochać to czasownik. Miłość – uczucie jest owocem czynności nazwanej tym czasownikiem”. Co w takim razie znaczy kochać kogoś?

Kochać kogoś oznacza: dbać o niego, troszczyć się, doceniać, współczuć, utwierdzać ją/jego w czynach, służyć, słuchać, rozmawiać z nią/nim, chwalić, wspierać ją/jego w rozwoju, dotykać, głaskać, spędzać z nią/nim czas, sprawiać jej/mu radość....

To nie jest tak, iż miłość spłynie na nas i już na zawsze pozostanie. To są mrzonki. Kochać oznacza wykonywać konkretne czynności, z których część wypisałam powyżej. To wymaga wysiłku i naszej decyzji. Wymaga tego, o czym mówi Chapman. To jednocześnie, moim zdaniem, utrudnia i ułatwia sprawę. To oznacza, iż nie możemy powiedzieć, iż miłość odeszła ode mnie. To Ty przestałaś/eś robić cokolwiek, by tę miłość pielęgnować. A jednocześnie w moich rękach jest możliwość utrzymania miłości, a także sprawienie, by to uczucie wzrosło. Możemy poprzez uczynki względem drugiej osoby (czy siebie) pokochać ją. I tu od razu pojawia się miłość do siebie. Na podstawie powyższych wywodów wynika, iż kochać siebie oznacza: dbać o siebie, troszczyć się o siebie, doceniać siebie, współczuć, utwierdzać się w czynach, służyć sobie, słuchać siebie, rozmawiać ze sobą, chwalić się, wspierać siebie w rozwoju, dotykać się, głaskać siebie, spędzać z sobą czas, sprawiać sobie radość.... Jak to odkryłam, to mnie zamurowało! To takie proste, a tak trudne zwykle do odkrycia! Szukamy tej miłości wszędzie, zamiast po prostu się nią obdarzyć poprzez uczynki. A przecież, by obdarzyć drugiego człowieka prawdziwą miłością, trzeba najpierw pokochaj siebie! Dlatego życzę Tobie: kochaj siebie! Napełniaj swój zbiornik emocjonalny miłością bezwarunkową, by dzielić się nią z tymi, z którymi chcesz:)

Więcej w: Chapman G. D. (2004). Sztuka wyrażania miłości w małżeństwie. Jak okazywać miłość, by twój partner czuł się kochany. Warszawa: Oficyna Wydawnicza Vocatio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz